WSPOMNIENIE DRUGIE
Pamiętam nasze
pierwsze spotkanie,
dzięki niemu stać teraz potrafię,
to właśnie dzięki Tobie moja mała gra,
uwierzyłem w ciebie kocham cię każdego dnia.
Dzięki Tobie, ja oddychać mogę.
dzięki niemu stać teraz potrafię,
to właśnie dzięki Tobie moja mała gra,
uwierzyłem w ciebie kocham cię każdego dnia.
Dzięki Tobie, ja oddychać mogę.
Budzą mnie
niezidentyfikowane odgłosy z któregoś z mieszkań na moim piętrze. Budzik
wskazuje 1.23. Szlag by to trafił, a miałem taki piękny sen. Koleżanka Aśka
właśnie robiła mi dobrze ustami, do finału było tak blisko. Podnoszę się z
trudem, czuję napięcie w podbrzuszu i ucisk slipek na twardego członka. Wrzaski
i jęki świdrują mi nieprzyjemnie w głowie. Sam już nie wiem czy iść do łazienki
zwalić konia, czy rozwalić tą cholerną ścianę. Kurwa Michał, co ty tam
wyprawiasz.
Jestem
skołowany, podniecony i zaspany, do tego ktoś usiłuje wyważyć moje drzwi waląc
w nie pięściami.
-, Co tam do
kurwy nędzy? Pali się czy co? – Wyskakuję z łóżka, naciągam dresy na tyłek.
- Ja pierdolę, ale boli!
- Otwieraj
albo się ucisz! – No pięknie, to jakaś kobieta. Mam jej otworzyć z tym
namiotem? A chuj z ty niech się napatrzy.
-, Co się
dzieje? Chcesz mi drzwi rozwalić laska? – Wychylam głowę przez szparę, chowając
dolną część ciała za skrzydłem.
- Możesz
przyciszyć ten telewizor, bo muszę rano wstać. Niektórzy tutaj pracują! -
Szalona lala krzyczy na mnie mocno gestykulując.
Nieco
rozluźniony wychodzę na korytarz. Sam jestem ciekaw, co za orgię urządza mój
kolega i to beze mnie.
-Nowa sąsiadka
jak mniemam? Masz chyba problemy ze słuchem. To nie ode mnie. Ja tam wolę
ciepłe ciałka, a nie pilota. To obok! – Wskazuję palcem drzwi do mieszkania,
które chwilowo wynajmuje mój przyjaciel. Tłumaczę to szalonej sąsiadeczce
przyglądając jej się dokładnie.
-
Przepraszam, ale jeśli to twój koleżka to powiedz mu żeby ściszył tego pornosa
albo znalazł sobie żywą kobietę, która szczytuje nieco ciszej! – Kobietka
ciągle jest nienaturalnie pobudzona i zdenerwowana.
Ma na sobie
krótką, rozciągniętą koszulkę z Kubusiem Puchatkiem i różowy, świecący
szlafroczek. Stoi na bosaka na zimnej posadzce i nerwowo przestępuje z nogi na
nogę. Jest wściekła i na oko sporo ode mnie starsza. Na mój gust trochę zbyt
okrągła. Ma bardzo długie włosy splecione w warkocz do pasa. Już wyobraziłem ją
sobie nagą, otoczoną tylko kurtyną z tych włosów. Do tego te nogi, do samego
nieba! Odleciałem zapatrzony na dolne partie jej ciała. Ocknąłem się dopiero,
gdy zaczęła machać rękami przed moim nosem.
W tym właśnie momencie spojrzałem w jej dekolt, na podrygujące niczym
nieskrępowane dość spore cycki. To był mój błąd, kolega Piotruś właśnie usiłuje
przebić moje gacie!
- Opanuj
libido chłopcze albo idź w ślady kolegi –zaśmiała się nie odrywając oczu od
mojego krocza – I proszę cię nie fantazjuj o mnie jak będziesz się onanizował.
Stałem tak z
rozdziawioną buzią, ciasnotą w gatkach otoczony wrzaskami i jękami z nory
Michała. Gapiłem się na zamknięte drzwi jej królestwa jak narkoman na działkę
za pancerną szybą.
Odgłosy
dzikiego seksu ustały, Michał pewnie zużył roczny zapas chusteczek
higienicznych. Muszę z nim rano poważnie porozmawiać, bo jak tak dalej pójdzie
to pozostanie prawiczkiem do zasranej śmierci. Zrezygnowany i piekielnie
zmęczony wracam do łóżka i zasypiam z myślą, że jutro Aśka musi rozładować moje
napięcie. Muszę jej obowiązkowo opowiedzieć mój sen.
Gdy o
nieprzyzwoicie wczesnej porze budzik wyśpiewuje „Rano trzeba wstać..”, to nie
wiem, co mam z nim zrobić. Zjeść go czy rozpierdolić. Samolot do Włoch mamy o
11. Termoli przybywamy!! Zlejemy dupy tym wszystkim brazylijsko-włoskim parkom.
Znając życie Kubiak po nocnym porno maratonie jeszcze chrapie z ręką w
majtkach. Nie chciałbym po raz kolejny najść go na figlach z samym sobą. Z
niechęcią wychodzę na klatkę schodową. Shit, co za widok! Moja sąsiadeczka stoi
z wypiętym tyłeczkiem, opiętym jedynie krótką spódniczką, szarpiąc się z wielką
walizką. Oblizuję spierzchnięte usta, gdy spod czarnego materiału wychylają się
koronkowe zakończenia pończoch, czy jak tam to się zwie. Zibi wrzuć na luz, ona
nie jest w twoim guście.
- Witam
nocną koleżankę – odzywam się wreszcie nie chcąc wyjść na oślinionego
zboczeńca. Dziewczyna, hmmmm…kobieta odwraca się zarzucając na plecy starannie
zapleciony warkocz.
- Och to ty.
Cześć. Wiesz przepraszam cię za wczoraj, urządziłam ci dość brutalną pobudkę. –
Nie wiem czy mi się wydaje, czy jest nieco zażenowana wczorajszym występem.
- Nie ma
sprawy i tak nie spałem, z wiadomych powodów. A tak na marginesie to Zibi
jestem.
- Zibi?
Rudy, rozczochrany, bello di notte Boniek! Nie podobny jesteś. – Śmiejemy się
oboje rozmawiając jak starzy znajomi – Ja mam na imię Gosia. Nie Gocha, nie
Gośka, nie Małgośka, ale GOSIA.
Dziewczyna
mocnym, męskim uściskiem potrząsa moją dłoń. Niech to szlag zaczyna mi się
podobać, a przecież wcale nie jest w moim typie!
- Poczekaj
pomogę ci z tą walizką – biorę do ręki torbę i czekam, aż nowa znajoma zamknie
mieszkanie.
-, Co ty tam
masz? Kamienie? – Choć nie jestem liliputem to jej ciężar odrobinę mnie ugiął.
- Nie.
Poćwiartowane ciało twojego sąsiada. – Powiedziała to z taką pewnością w głosie
i złowrogim blaskiem w oku, że wypuściłem rączkę walizki z dłoni.
- Ja
pierdolę! – Zaśmiałem się nerwowo, gdy drzwi mieszkania Michała otworzyły się,
a sam zainteresowany wyszedł niepewnym krokiem na korytarz. Obraz nędzy i
rozpaczy, rozczochrane włosy, upocony jak mysz z okularami w dłoni. Mrużył
śmiesznie oczy żeby nas dojrzeć.
- Ja
słyszałam, że masturbacja powoduje ślepotę, ale nie sądziłam, że to prawda -
dobrze, ze zgubiłem moje okulary i założyłem kontakty. Obyło się bez siary!
Obawiam się jednak, ze Gosia i mój przyjaciel nie zapałają do siebie wielką
sympatią.
Zostawiliśmy
oniemiałego Miśka samego i śmiejąc się głośno zeszliśmy do jej samochodu.
Gdy
rozanielony wbiegłem na swoje piętro, Michał ciągle stał na korytarzu i dreptał
w miejscu ze wściekłością w oczach.
- Co to za
głupia baba była? – Misiek kręcił się wokół własnej osi niczym plastikowy
bączek.
- Uspokój
się stary. Nowa sąsiadka, którą wczoraj mocno podkurwiłeś. Coś ty tam
wyprawiał? Pół bloku obudziłeś. Jak moi starzy się o tym dowiedzą to nam niańkę
wynajmą. Zapewne będzie to jakaś stara landspudra!
- Kurde
usnąłem na pilocie i telewizor sam się włączył. Oglądałem wieczorem absolutny
hit, światową nowość. „Lale na pale”. Mówię ci Zibi musisz to zobaczyć – Kubiak
ożywił się jakby, chociaż rozdziewiczył jeża.
- Stary ty
weź poszukaj żywej laski, bo sobie wreszcie skórę z wacka zetrzesz – chyba go
nieco zdenerwowałam, ale jego dziecinne reakcje zawsze mnie nakręcają.
- Odpieprz
się! Ty masz tą swoją Aśkę „głębokie gardło” Matusiak. Nie wiem, co ona w tobie
widzi, ty, ty, ty…głupi jesteś!
- Nom.
Głębokie gardło to ona ma. – Zaśmiałem się chcąc rozładować napięcie, choć
obawiam się, że ten nasz wyjazd nie przyniesie nic dobrego. Jeszcze jak powiem
Miśkowi, że podjąłem już decyzję, co do przyszłości i kończę przygodę z
plażówką. Kubi nie odezwie się do mnie do końca życia.
Michał lata
po mieszkaniu jak popyrtany, wrzucając do walizki, co popadnie.
- Nie mogłeś
się spakować wczoraj? Oczywiście, że nie, bo przecież miałeś lepsze zajęcie
lale kurwa na pale! Jak spóźnimy się na samolot to ci nogi z dupy
powyrywam. – Ciężka noc i napięcie
seksualne dało o sobie znać, bo byłem coraz bardziej wkurzony – Mógłbyś trochę
schudnąć Miś, bo wyglądasz jakbyś połknął balon. Jak jesteś w takiej formie jak
twoje ciało to my wygramy mistrzostwa old boyów, a nie juniorów! – Wiem, ze
mnie poniosło, ale powściąganie języka nie jest w moim stylu.
- No
pierdolony ideał się znalazł! Zbysiu ma dziewczynę, Zbysiu gra na hali, Zbysiu
lepiej mówi po angielsku, Zbysiu lepiej się uczy, Zbysiu to, Zbysiu tamto. Mam
tego dosyć. Mam dość ciebie! – Michał podskakuje jak piłeczka wrzeszcząc na
mnie z mordem w oczach.
- OK
zrozumiałem. Nie martw się więcej nie będziesz musiał mnie znosić. To ostatni
nasz wspólny turniej – wstałem z impetem z krzesła, złapałem go za koszulkę i
mocno odepchnąłem torując sobie drogę do drzwi…
- Byliście niemożliwi. Kłóciliście się,
co drugi dzień żeby potem godzić się jak stare małżeństwo.- Śmiała się tak
dźwięcznie jak dawniej. Tak bardzo za tym tęskniłam.
- Nie przesadzaj. Ty jakoś nigdy nie przekonałaś
się do Miśka. Dlaczego?
- Nie wiem, po prostu nie lubiłam
tego małego, upartego złośliwca. Przypominał mi taką nakręconą zabawkę, do tego
jak się do mnie zbliżał przypominałam sobie noc naszego poznania. Zastanawiałam
się skąd w danym momencie wyciągnął rękę.
- Ech to były czasy. Tylko, że tutaj
chyba bardziej chodzi o nas. I pomyśleć, że pięć lat później braliśmy ślub,
adoptowaliśmy dziecko, planowaliśmy własne. Szaleństwo! – Wspominam to z
szerokim uśmiechem na ustach – pół roku błagałem cię o numer telefonu, a drugie
pół płaszczyłem się żebyś się zemną umówiła.
- Byłeś wtedy dzieciakiem. Ja miałam
23 lata, ty 18. Ja pracowałam, uczyłam się, prowadziłam własną firmę, a tobie
mama nos podcierała, a tatuś chodził za tobą jak cień. Nie było mi łatwo, bałam
się takiego związku.
Wyciągnąłem rękę żeby dotknąć jej
twarzy. Marzyłem o tym od chwili, kiedy ją ujrzałem. Jest taka ciepła, taka jak
pamiętam, żywa. Zamyka oczy i przechyla głowę wtulając się w moją dłoń.
- Tęskniłem za tobą. Zostawiłaś mnie
samego z tym całym cyrkiem. Nie radziłem sobie. – Gosia otwarła oczy, a ja utonąłem
w jej brązowych tęczówkach tracąc czucie miejsca i czasu.
Znów przestałem panować nad swoim
ciałem, o ile tak można nazwać to, czym teraz jestem. Otacza mnie znajomy
zapach, znienawidzony zapach szpitala. Trzy długie miesiące prawie tam
mieszkałem. Sterylny korytarz jednego z najlepszych oddziałów ginekologiczno –
położniczych w Polsce. Tylko, że my nie czekamy szczęśliwi na nowe życie. My
czekamy na życie, które niesie ze sobą śmierć. Nie chcę tego znowu przeżywać,
ale nie mam nic do powiedzenia. Już stoję naprzeciw mężczyzny w białym kitlu,
który tłumaczy mi, co stanie się w ciągu kilku najbliższych godzin…
Kochana poczucie humoru i smaku masz identyczne do mojego co wywnioskowałam po tym rozdziale, no wyłam ze śmiechu do monitora od początku tego rozdziału. Biedny Zbyś i jego niedokończone sny erotyczne, biedny bo spodobała mu się dziewczyna nie w jego typie cóż w wieku 18 lat to jest tragedia i człowiek zaczyna się zastanawiać czy wszystko z nim w porządku. Gosia ma charakterek, nieco złośliwy, ale też widać że jest odpowiedzialną osobą. Za to Bartman jak to podsumowała to jeszcze dzieciak był, ale czasami takie dzieciaki nawet potrafią zawrócić w głowie komuś starszemu. Nie polubiła się Gosia z Kubiakiem jaka szkoda, pewnie też się żarli nie raz. Podejrzewam ze kolejne wspomnienie będzie smutne przygotuje sobie chusteczki, na szczęście w całkiem innym celu niż to Michał w tym odcinku
OdpowiedzUsuńZapraszam na 38 rozdział na www.pogmatwany-swiat.blogspot.com
UsuńCałuję Mel :*
Miałaś świetny pomysł na to opowiadanie. Uwielbiam tego typu chaos.
OdpowiedzUsuńJesteś genialna. W jednym rozdziale doprowadzasz mnie do płaczu, w kolejnym nie mogę powstrzymać się od śmiechu :D kolejny rozdział będzie pewnie smutny więc już nastawiam się psychicznie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam A. ;)
Ohhhhhh.
OdpowiedzUsuńMimo przerażającej końcówki, zapewne niewróżącej nic dobrego, zniszczyłaś mnie. Rozbiłaś na cząstki elementarne. I dobrze, że moi tymczasowi sąsiedzi co Misiek w czasie oglądania swoich filmów, bo w innym wypadku za wybuchy śmiechu byłabym martwa.
OdpowiedzUsuńLale na pale i Aśka Głębokie Gardło Matusiak - padłam po tym i nie wstanę!! Od razu widać, że młokosy, którym tylko pieprzenie w głowie.
Ale Michała z ręką w gatkach to nie chciałabym widzieć;))
hałasują tak głośno, co Misiek*
Usuńtelefon mi musiał zeżreć wyrazy :)
Umarlam :D Kubiak mnie rozwalil, nie ma to jak zasnac na pilocie :D Bartmanowi sie Gosia podoba, a nie jest w jego typie. To znaczy, zd trzeba miec 'to cos' :)) Koncowka jednak zepsula moja radosc..
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, zapomniałam nadrobić, ale już wszystko ok.
OdpowiedzUsuńŚmiałam się czytając prawie każdy wers. Misiek zabawiacz? Hahaha. Bartman i te jego teksty, a akcja pod drzwiami-genialna! :D
Zapraszam do siebie na III.
Całuję, camilla.;*
Fajnie piszesz.
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie:
estkka.blogspot.com
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNie no nie mogę, Zibi jest tutaj dokładnie taki jak go sobie wyobrażam. Asia "głębokie gardło" i "lale na pale" to po prostu genialne teksty :D Leje ze śmiechu po tym co przeczytałam i chce już kolejny :)
OdpowiedzUsuń"głębokie gardło", filmografia Miśka i ślepota zrobiły mi wieczór, hahahahahahaha. leżę i bezskutecznie zbieram się z podłogi :D mam nadzieję, że te smutne momenty będą przeplatane właśnie takimi, jak powyższe :D pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńhahahahahah kolega Piotruś najlepszy!
OdpowiedzUsuńjeżeli chcesz, to pojawił się czwarty; http://sklamalam.blogspot.com/ :)
Piąty, przedostatni na; http://sklamalam.blogspot.com/. Zapraszam :)
UsuńZapraszam na ostatni; http://sklamalam.blogspot.com/ i pierwszy; http://ostatecznie.blogspot.com/. Życzę miłej lektury.
UsuńNie wiem dlaczego tak długo się nam ukrywałaś.
OdpowiedzUsuńWrócę na moment do pierwszej historii. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. Systematyczna przemoc seksualną, gwałty w małżeństwie... Tak nie powinno być. Często dzieje się jednak inaczej, niestety.
Jeśli chodzi o Zbyszka.. Nie od dziś wiadomo, że mam do niego cholerna słabość.. A taki Zbys jak u Ciebie, to już miód na me serce ;)
Będę. Będę tu często. Czasem niesystematycznie. Czasem moje wypowiedzi aż zbytnio będą chaotyczne. Ale będę. Będę, bo warto :D
Zgodnie z Twoją prośbą, zapraszam na wracam.blogspot.com na III część. Miłej lektury (:
OdpowiedzUsuńMasz talent i to wielki:) Cieszę się, że się z nami dzielisz swoją twórczością;) Zbyszek i Michał jako osiemnastoletni, młodzi mężczyźni,którym tylko seks w głowie, ciekawe;) Proszę informuj(namiary na siebie zostawiłam na Twoim drugim blogu )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)